Archiwalny film ze spektakularnych ćwiczeń sowieckich wojsk powietrzno-desantowych pod Kijowem. Niezwykłe manewry Armii Czerwonej w Kijowskim Okręgu Wojskowym. Obejrzyj desant spadochroniarzy i ciężkiego sprzętu, któremu przyglądało się wielu zagranicznych gości. Ten pokaz siły z pewnością robił piorunujące wrażenie.
Armia Czerwona idzie na wojnę
Zazwyczaj kiedy myślimy o Armii Czerwonej lat 30 i 40 ubiegłego wieku przed oczami mamy radzieckie czołgi. W końcu to wojska pancerne okazały się jednym z najważniejszych rodzajów uzbrojenia podczas II wojny światowej. Rozsiane pomniki-czołgi T-34 do dziś stanowią pamiątki po frontach ostatniej wielkiej wojny. Warto choćby wspomnieć, jaki obraz miało powojenne pokolenie PRLu, za sprawą serialu „Czterej pancerni i pies”.
Ponad 10 lat temu pożyczyłem dwie książki autorstwa Wiktora Suworowa. Jedną z nich był sławny „Lodołamacz”. Była to książka wyjątkowa, która wywracała do góry nogami dotychczasową wiedzę na temat II wojny światowej. I nie chodzi tutaj tylko o wiedzę serwowaną w szkole w ramach propagandy takiego, a nie innego scenariusza zdarzeń. Chodzi raczej o przyjętą ogólnoświatową narrację tamtych wydarzeń. Po dziś dzień książka ta budzi sporo emocji. Jedni uważają ją za objawioną prawdę, a drudzy uważają, że jest tylko zbiorem skrzętnie dobranych faktów pod z góry ustaloną tezę. Wiktor Suworow był zarówno chwalony, jak i krytykowany.
Dla osób, które nie czytały tej książki, w skrócie przedstawię jej tezy. Otóż Suworow twierdzi, że winę za wybuch II wojny światowej nie ponosi tylko III Rzesza, ale również Związek Radziecki. Może i nawet bardziej niż III Rzesza. Suworow uważa, że komuniści przyczynili się do sprowokowania pewnych wydarzeń m.in. w Republice Weimarskiej. Twierdzi również, że Związek Radziecki prowadził zakrojone na szeroką skalę zbrojenia. W skrócie szykował Armię Czerwoną – szkoleniowo i sprzętowo – na inwazję na Europę Zachodnią. Suworow w swojej książce poświęca dużo miejsca rozwojowi wojsk spadochronowych w latach 30. Twierdzi, iż to właśnie m.in. ten rodzaj wojsk miał się przyczynić do szybkiego podboju Europy. Bodajże w każdej większej i mniejszej miejscowości miały być wieże spadochronowe, które służyły do ćwiczeń skoków. Uważa, że skoki spadochronowe stały się niemalże dyscypliną narodową Rosjan. Wszystko oczywiście w ramach przygotowania do „wojny obronnej”. Sowieci zamierzali zalać Europę swoimi spadochroniarzami.
Manewry Armii Czerwonej w 1935 roku
Załączony przeze mnie film dobrze obrazuje przytoczone przez Suworowa twierdzenia. Jest rok 1935. Związek Radziecki przeprowadza wielkie manewry Armii Czerwonej w Kijowskim Okręgu Wojskowym. Konkretnie chodzi o niedawno utworzone oddziały powietrzno-desantowe. Na kijowskim lotnisku z 50 samolotów typu TB-1 i TB-3 zrzucono prawie 1200 spadochroniarzy, którzy szybko opanowali okoliczny teren. Sowieccy planiści twierdzili, że lekko uzbrojone wojska nie będą mogły bronić się długo na terenie przeciwnika. Dążono więc do opanowania miejsc, gdzie można by dostarczyć dodatkowy sprzęt. W ramach manewrów spadochroniarze opanowali lotnisko, co umożliwiło wylądowanie na nim ciężkich samolotów TB-3. Te z kolei przetransportowały kolejnych żołnierzy oraz dodatkowy ciężki sprzęt, który był podwieszony pod kadłubem samolotów. W tym działa, samochody pancerne i lekkie czołgi T-37. W kilka godzin teren opanowało około 3000 żołnierzy, którzy następnie odparli pozorowany kontratak przeciwnika.
Na tak duże manewry zostali zaproszeni również goście z zagranicy. Na archiwalnym filmie widzimy delegację francuskich wojskowych. Przybyli także oficerowie z innych krajów: Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch. Manewry były swoistego rodzaju pokazem siły Związku Radzieckiego, który co by tutaj dużo nie mówić, pozostawał pariasem Europy. Manewry Armii Czerwonej i wojsk powietrzno-desantowych z pewnością wywarły ogromne wrażenie na zagranicznych gościach.