Koronawirus to spore zagrożenie, którego nie powinniśmy lekceważyć. Spójrzmy jednak na kilka ubocznych pozytywnych aspektów epidemii koronawirusa.
Już od dłuższego czasu chciałem napisać kilka słów na temat epidemii koronawirusa, ale w trochę odmiennym tonie niż prezentują to media mainstreamowe. Niewątpliwie koronawirus to spore zagrożenie, którego nie powinniśmy lekceważyć. Na świecie wirusem zainfekowało się już ponad 1 mln osób, ponad 50 tys. zmarło, a same skutki ekonomiczne kryzysu mogą okazać się znacznie bardziej dotkliwsze niż sam wirus. Dziś, kiedy wszyscy przeżywany potężny hard reset, spróbujmy dostrzec kilka pozytywnych aspektów zaistniałej sytuacji.
1. Życie na chwilę zwolniło tempo
Nasze życie nagle zwolniło tempo. Nie ma już pilnych spraw do załatwienia na co dzień. Nie ma już kolejnych wydarzeń do odhaczenia w naszym kalendarzu. Nagle ktoś zaciągnął hamulec w rozpędzonym pociągu. Większość z nas pozostała w domach. Czas spędzony w izolacji czy kwarantannie nie musi być jednak czasem zmarnowanym, wykorzystajmy go na nadrobienie zaległości. Epidemia koronawirusa to szansa na złapanie oddechu w zabieganym życiu. Wreszcie mamy czas przeczytać książkę, która już od lat zalegała na naszej półce. Obejrzeć film, na który nigdy nie mieliśmy czasu. Może kurs języka obcego? Proszę bardzo, Internet daje prawie nieograniczone możliwości. Więcej czasu mamy również dla swoich bliskich. Ten trudny moment postarajmy się wykorzystać z korzyścią dla siebie.
2. Ludzie zaczynają doceniać to, co mieli na co dzień
SARS-CoV-2 to podstępny wirus. Zanim zaatakował nasze organizmy, zdążył odebrać nam nasze codzienne życie. Początkowo zaatakował łagodnie, zasiewając niepewność w naszych umysłach. Później zaczął ingerować w nasze dotychczasowe życie. Zamknięte zostały szkoły, instytucje kultury, odwołano imprezy masowe. Z dnia na dzień kolejne obostrzenia coraz bardziej zaczęły zmieniać naszą rzeczywistość. Dziś, kiedy nie możemy wyjść do kina, kawiarni, pójść na zwykłe zakupy do galerii, czy choćby spędzić czasu z przyjaciółmi, zaczynamy doceniać to co mieliśmy na co dzień.
3. Dostaliśmy od natury klapsa, i to zasłużonego
O ile pochodzenie koronawirusa jest rzeczywiście odzwierzęce, to obecna pandemia jest kolejnym sygnałem wysłanym dla ludzkości przez naturę. Postępowanie człowieka wobec świata przyrody już od dłuższego czasu budziło wątpliwości. Niszczenie siedlisk, ingerowanie w ekosystemy, gwałtowny rozwój miast i rabunkowa gospodarka. Człowiek coraz mocniej i coraz więcej ingeruję w otaczającą go przyrodę, jednocześnie będąc przekonanym o swojej wyższości i bezkarności. Posiadając zdobycze cywilizacyjne i rozwiniętą naukę, uważamy, że to my rozdajemy karty. Aż tu nagle jeden wirus wywraca nasz świat do góry nogami. Człowiek w swoim postępowaniu nie jest bezkarny, a jego nieodpowiedzialne działania mogą obrócić się przeciwko niemu. To ważna lekcja, z której ludzkość powinna wyciągnąć wnioski.
4. Jako społeczeństwo znowu jesteśmy razem
Czas epidemii to również czas, kiedy chcemy sobie nawzajem pomagać. Już na samym początku oddolnie pojawiły się inicjatywy mające na celu pomaganie najbardziej zagrożonym. Młodzi ludzi oferowali pomoc starszym osobom w robieniu zakupów, a w sieci pojawiły się akcje nawołujące do pozostania w domu. Później nastąpił cały wysyp społecznych inicjatyw wspierających wiecznie poniewieraną i niedoinwestowaną służbę zdrowia – zrzutki na sprzęt, szycie masek, drukowanie przyłbic ochronnych czy fundowanie posiłków przez restauracje. Każdy pomaga jak może. W akcję pomagania włączyły się również firmy przekazując znaczne sumy pieniędzy. Jasne, dla wielu z nich przyjęcie postawy „społecznie odpowiedzialnego biznesu” to tylko element ich marketingu na obecne czasy. Niemniej jednak, w tych trudnych momentach, postawa społeczeństwa jest budująca.
5. Zwiększenie świadomości higieny
Czy rzeczywiście trzeba było światowej epidemii koronawirusa, aby Polacy zaczęli się myć? Tak jeszcze na początku marca brzmiały prześmiewcze żarty, kiedy z półek sklepowych masowo znikały mydła. Czas epidemii to czas zwiększonej świadomości higieny. W ruch poszły mydła, płyny do dezynfekcji, żele antybakteryjne. Również firmy zaczęły dbać o to, aby zapewnić swoim pracownikom i klientom bezpieczeństwo. Miejmy nadzieje, że dobre nawyki nabyte w tym czasie zostaną z nami na dłużej.
6. Rewolucja cyfrowa w urzędach
Pandemia koronawirusa sprawiła, że wiele urzędów i instytucji państwowych przeszło w awaryjny tryb pracy. Nagle okazało się, że wiele spraw można załatwić zdalnie, poprzez zwykły telefon albo e-mail. Raptem nie ma już obowiązku osobistego stawiennictwa petenta w urzędzie, a pismo można wysłać drogą elektroniczną. Brak możliwości organizowania spotkań sprawił, że dużą popularnością zaczęły cieszyć się programy do wideoczatów i telekonferencji. Pochodnym skutkiem koronawirusa jest prawdziwa cyfrowa rewolucja, która zaszła w polskich urzędach.
7. Pojawią się nowe biznesy, nowe nisze w gospodarce
W ostatnim czasie słowo „kryzys” pojawia się tak samo często jak „koronawirus”. Głównie w kontekście gospodarczym. Wiele firm przestało działać, ludzie zaczynają tracić pracę, a całe sektory gospodarki po prostu wyparowały. To tragedia dla wielu osób. Bez wątpienia światowa gospodarka przeżywa kryzys, którego rozmiar i konsekwencje trudno dziś przewidzieć. Biznes jednak nie znosi próżni. Jeszcze teraz, w czasie trwania epidemii, wiele firm próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Głównie przenosząc swoje produkty i usługi do sieci. Rynek e-commerce rośnie. InPost (operator paczkomatów) uruchamia nowe usługi. Epidemia koronawirusa to szansa na rozwój niektórych branż. Wierzę, że również specyficzna sytuacja przyczyni się do powstania nowych biznesów. Być może niektóre z trendów utrzymają się po zakończeniu epidemii. Firmy, które wykorzystają zmiany i nowe trendy, wygrają.
8. Koronawirus to prawdziwy test dla służb i państwa
Epidemia koronawirusa to prawdziwy stress test dla państwa i jego służb, których sprawność działania i przygotowania czasem ciężko ocenić w normalnych warunkach. Do tej pory mówienie np. o niedofinansowanej służbie zdrowia było tylko powtarzanym sloganem, nad którym chyba wszyscy przeszliśmy do porządku dziennego. A to błąd. Dziś zapewnienia i słowa polityków nie wystarczą. To nie ćwiczenia. Dziś każdy może przekonać się i ocenić, jak działa państwo w chwilach potężnego kryzysu. W takich chwilach jak te ujawniają się wszystkie jego słabości i mankamenty. To kolejne wnioski do wyciągnięcia i lekcje do odrobienia.
9. Przyroda odżyła na chwilę
Większość ludzi pozostała w swoich domach. Najpopularniejsze miejsca turystyczne opustoszały, a ze szlaków zniknęły tłumy turystów. Niektóre z parków narodowych zdecydowały się wprowadzić całkowity zakaz wejścia. Lockdown wielu rozwiniętych gospodarek znacząco zmniejszył emisję gazów cieplarnianych do atmosfery. Media zaczęły donosić o pojawianiu się dzikich zwierząt na ulicach opustoszałych miast. Światowa epidemia koronawirusa to chwila oddechu również dla przyrody, która zazwyczaj musiała ustępować pod naporem działań człowieka. Tej wiosny mało kto będzie przeszkadzał w okresie godowym cietrzewi w Karkonoszach. To jeden z najbardziej osobliwych skutków ubocznych epidemii koronawirusa.
10. Tanie paliwo na stacjach
Co tu dużo pisać, pochodnym skutkiem kryzysu jest spadek cen paliw na stacjach. Specjaliści przewidują, że ceny paliw mogą spaść nawet poniżej 3 zł za litr.
3) Od jakiej Natury?! To wirus z laboratorium! Tu na zdjęciu po lewej logo laboratorium z którego wyszedł ten wirus:
Podstawowy pożyteczny aspekt tej zarazy to, że ISIS ucieka z Europy: