Czy powinno się mówić Związek Radziecki, czy Związek Sowiecki? Rosjanie czy Sowieci? Jakie określenia najlepiej używać do opisywania historii ZSRR? Oto wpływ propagandy i polityki na kształtowanie nazw oraz określeń.
Związek Radziecki czy Związek Sowiecki?
Określenie „sowiecki” wywodzi się od rosyjskiego słowa „sowiet” (cовет), czyli w tłumaczeniu na język polski „rada”. Pierwotnie termin ten odnosił się do lokalnych rad robotniczych, chłopskich i żołnierskich, które przejmowały władzę w Rosji po upadku monarchii. Przed wojną w II RP określenia „Sowieci”, „sowiecki” były popularne i powszechnie używane. Miały również swój bardzo negatywny wydźwięk, m.in. z powodu wojny polsko-bolszewickiej. Określenie „sowiecki” nie kojarzyło się więc z niczym dobrym. Po wojnie nowa władza Polski uważała, że trzeba zatrzeć złe wrażenia związane ze słowem „sowiecki” i zastąpić je jego polskim odpowiednikiem „radziecki”, które pochodziło od polskiego słowa „rada”. W ten sposób lansowano przez cały okres PRLu nową nazwę, która miała zmienić nastawienie do ZSRR, albo przynajmniej sprawić, żeby nazwa nie kojarzyła się tak bardzo negatywnie.
Niektórzy po dziś dzień uważają, że używając przymiotnika „radziecki” zamiast „sowiecki”, ulegamy wpływowi tej peerelowskiej propagandy i jakoby zgadzamy się z jej retoryką. Osobiście używam obu tych określeń niemalże zamiennie. Jednakże w przypadku kraju mówię zazwyczaj tylko o Związku Radzieckim, bo taka była jego oficjalna nazwa.
Rosjanie czy Sowieci?
Natomiast w przypadku obywateli Związku Radzieckiego prawie zawsze mówię, że byli to Sowieci, a nie Rosjanie. I nie mam tutaj na celu używanie takiej nazwy w sensie pejoratywnym. Chcę jedynie podkreślić to, że Związek Radziecki składał się z wielu różnych narodów, nie tylko z Rosjan. W jego skład wchodzili również Ukraińcy, Białorusini, Gruzini, Kazachowie, Łotysze, Litwini i wiele innych. Często opisując historię PGWAR mówimy tylko o Rosjanach, a zapominamy o innych narodach służących również w Armii Radzieckiej, a którzy to również stacjonowali w sowieckich garnizonach na terenie Polski. Wojska Radzieckie stanowiły prawdziwą mieszankę wielu narodów. Zdarzało się, że niektórzy żołnierze nie umieli mówić dobrze po rosyjsku, a jedyne co znali to tylko kilka prostych wojskowych komend. Warto choćby wspomnieć, że sam przywódca ZSRR Józef Stalin był Gruzinem, a jeden z najzdolniejszych dowódców Armii Czerwonej w czasie II wojny światowej Konstanty Rokossowski był Polakiem (pół-Polakiem). Choć oni, to znaczy komuniści, nigdy o sobie nie myśleli w kategoriach narodowych.
Niektórzy lubią gdzie się da wstawiać obce słowa (nawet jak nie wiedzą co one znaczą). Pewnie czują się bardziej dowartościowani. Taka też moda panuje w korporacjach i przenosi się to na wielu jej pracowników. Powyższy problem jest dokładnie taki sam. W języku polskim jest odpowiednie słowo. Jak ktoś czuje się dowartościowany używaniem obcego słowa to tak ma. Co ciekawe najczęściej 'sowiecki’ używane jest niby antykomunistycznie. Ale o czym to świadczy? Że używający jest idiotą bo sam lansuje rusycyzmy zamiast patriotycznie dbać o język ojczysty.