Legnicka bomba (niem. Liegnitzer Bombe) to piernikowy minitorcik w czekoladowej polewie. Słynny przedwojenny regionalny przysmak z Dolnego Śląska. Wymyślony przez cukiernika Eduarda Müllera w Legnicy smakołyk zawojował niegdyś dolnośląskim cukiernictwem. Dawniej w kanonie regionalnych produktów, po wojnie zapomniany, dziś powoli wraca na nasze stoły.
Dolnośląska kuchnia i regionalne dania przeminęły wraz z wymianą ludności, jaka dokonała się po 1945 roku. Gdybym miał wymienić trzy topowe dolnośląskie dania i produkty wymieniłbym po kolei: śląskie niebo – jako danie główne, karkonoski likier Echt Stonsdorfer – jako regionalny produkt słynny na całą Europę i bombę legnicką – jako popularny przysmak pochodzący z Legnicy. Dziś kilka słów chciałbym napisać o tym ostatnim.
Bomba legnicka – krótka historia
Polska Wikipedia, a prawdopodobnie również za nią inne publikacje np. książka „Kuchnia Ducha Gór”, podaje, że po raz pierwszy bombę legnicką przygotowano w 1853 roku w cukierni braci Müller. Jej autorem miał być mistrz cukiernictwa Eduard Müller. Jak zwraca uwagę Grzegorz Sobel, znawca przedwojennej dolnośląskiej kuchni, rok 1853 jest tylko rokiem założenia cukierni przez Hermanna Müllera, starszego brata Eduarda. Młodszy z nich wówczas wciąż jeszcze uczył się zawodu. W związku z tym wymyślenie bomby legnickiej musiało nastąpić później. Grzegorz Sobel sugeruje, że przysmak został opracowany przez Eduarda Müllera dopiero w 1875 roku z okazji wizyty cesarza Wilhelma I po zakończeniu manewrów wojskowych na Dolnym Śląsku. Być może bomba legnicka miała trafić jako jeden z podarunków dla cesarza. W każdym razie wkrótce po tym wydarzeniu bracia Eduard i Hermann weszli w spółkę, sprzedając swoje wyroby pod marką Bracia Müller (niem. Gebrüder Müller). Sklep z ich wyrobami znajdował się przy dzisiejszej ulicy Najświętszej Marii Panny.
Bomba legnicka szybko zdobyła popularność. Początkowo sprzedawana była w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Jej receptura nie została jednak zastrzeżona przez braci Müller, którzy wkrótce doczekali się sporej konkurencji. Już w latach 80. w Legnicy było kilku cukierników, którzy wypiekali ten przysmak. Wśród nich najprężniejsza była firma Franza Meyenburga, która uruchomiła produkcję legnickich bomb na skalę przemysłową. Po śmierci Franza Meyenburga jego cukierniczy biznes przejęli jego synowie, w tym głównie Carl Meyenburg. Ich lokal znajdował do II wojny światowej przy dzisiejszej ulicy Mickiewicza 17. Cukiernia Carla Meyenburga była największą cukiernią produkującą legnickie bomby. Od tego momentu przysmak ten zawitał na stoły wielu dolnośląskich miejscowości. Ładnie opakowany był również doskonałym pomysłem na prezent.
Legnicka bomba współcześnie
Dawne przedwojenne regionalne dania i przysmaki powoli wracają na stoły dolnośląskich lokali. Tak jest choćby ze słynnym typowo dolnośląskim daniem zwanym śląskim niebem, które można dziś zjeść np. w Karczmie Rycerskiej na Zamku Grodno i w Browarze Miedzianka. Podobnie jest z bombą legnicką, której wskrzeszenia podjęły się m.in. Pierniki Wrocławskie. Tak poniżej wygląda ich wyrób. Trzeba przyznać, że przysmak jest elegancko zapakowany i równie dobrze smakuje. A to się ceni.
Dawni niemieccy cukiernicy, którzy po wojnie opuścili Legnicę, zabrali również ze sobą recepturę i markę legnickich bomb. Do dziś można kupić Liegnitzer Bomben u kilku producentów na terenie Niemiec.