Niezwykły i zarazem przerażający film w slow motion, pochodzący z jednego z testów broni jądrowej przeprowadzonych przez Stany Zjednoczone. Eksplozja bomby atomowej w zwolnionym tempie na pustyni w Nevadzie 26 maja 1953 roku.
Testy broni jądrowej
W zasadzie na filmie nie widzimy wybuchy klasycznej bomby atomowej, ale pocisku atomowego. Wraz z rozwojem technologii wojskowej pojawiły się nowe koncepcje i sposoby użycia broni jądrowej. Pierwsze bomby atomowe były bardziej podobne do klasycznych bom lotniczych zrzucanych z samolotu. W założeniach strategów ich celami miały być miasta, ważne ośrodki dowodzenia, administracji, przemysłu itp. Amerykanie w latach 50 wiele z takich celów wytypowali rownież w Polsce. Przy okazji zapraszam do zapoznania się z tą mapą celów ataków nuklearnych w Polsce. Wraz z rozwojem broni rakietowej pojawiła się również możliwość przenoszenia broni jądrowej za pomocą rakiet balistycznych (pocisków rakietowych) typu ziemia-ziemia lub woda-ziemia. Przeznaczenie broni w zasadzie nie uległo zmianie, zmieniły się tylko środki przenoszenia.
Jednak to nie wszystko. W latach 50 pojawiły się również koncepcje taktycznego wykorzystania broni jądrowej. Koncepcje te zrodziły się w głowach amerykańskich wojskowych na skutek doświadczeń w Wojnie Koreańskiej. Taktyczne użycie broni jądrowej miało być remedium na ówczesne problemy pola walki. Broń taka miała być użyta bezpośrednio przeciwko ugrupowaniom wojsk przeciwnika. Pomysłów na środki jej przenoszenia było kilka. Jednym z nich miała być artyleria. W roku 1953 Amerykanie przeprowadzili testy przy użyciu działa atomowego M65 o kalibrze 280 mm, które wystrzeliło pocisk z głowicą jądrową. To właśnie eksplozję tej bomby widzimy na filmie. Ładunek otrzymał nazwę – Grable.
Moc Grable oszacowano na 15 kt. To tyle samo, co amerykańska bomba Little Boy zrzuca w 1945 roku na japońską Hiroszimę. Eksplozja bomby atomowej nastąpiła na wysokości około 160 m nad ziemią. Biorąc to pod uwagę, można ocenić, jak potężna powstała „kula ognia”. A przecież był to ładunek o stosunkowo małej mocy. Ważne jest również, aby zwrócić uwagę na cele rozstawione na pustynnym poligonie w Nevadzie. W większości są to pojazdy wojskowe, Jeepy, ciężarówki, autobusy, cysterny itp. Czyli cele, które tak de facto byłby celami w przypadku taktycznego użycia broni jądrowej.
Poniżej wybuch tego samego ładunku nakręcony z dużej odległości.
Eksplozja bomby atomowej w zwolnionym tempie
Na pierwszym filmie z eksplozji w zwolnionym tempie warto zwrócić uwagę na jedną rzecz. Otóż widzimy przemieszczającą się falę uderzeniową. Fala uderzeniowa jest oczywiście głównym czynnikiem rażącym podczas eksplozji. Dosłownie zmiata wszystko z powierzchni, co stoi na jej drodze. Ale zanim fala uderzeniowa dotrze do przeciwnika, zostaje on porażony promieniowaniem cieplnym, którego efektem jest gwałtowny wzrost temperatury. Promieniowanie rozprzestrzenia się z prędkością światła, więc dociera szybciej do celów niż wolniejsza fala uderzeniowa. Przyjrzyjcie się zamieszczonemu poniżej zrzutowi ekranu. Na skutek radiacji ciepła niektóre z obiektów – prawdopodobnie jakieś pojazdy – ulegają samozapłonowi. Widzimy wydostający się z nich ciemny dym, a dopiero po dłuższej chwili uderzenie fali uderzeniowej. Nic więc dziwnego, że po wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie, po niektórych ludziach pozostały tylko wypalone cienie na ziemi… Wyparowali oni zanim zostali zmieceni przez falę uderzeniową.