Piąty, ostatni odcinek z serii filmów o tajemnicach kompleksu Riese. Nieukończone puste sztolnie i budowle wciąż budzą sporo emocji, co do swojego przeznaczenia i hipotetycznie do dziś ukrytych fragmentów podziemi. Dziwna to była budowa, która pochłonęła miliony Reichsmarek i tysiące istnień ludzkich, a w której wyniku ostatecznie niczego nie ukończono. Czy kompleks Riese jest rzeczywiście klapą budowlaną i porażką Organizacji Todt? Czy też jest do dziś skrzętnie skrywanym zakamuflowanym projektem?
Porażka Organizacji Todt w Górach Sowich
Zapewne dla części z widzów pewnym zaskoczeniem mogą być przytoczone przeze mnie dane. W przygotowaniu tego ostatniego odcinka – epilogu serii „Tajemnice Riese” – opierałem się na najnowszych publikacjach Romualda Owczarka: „Zagłada Riese” wydanej w 2014 roku oraz „Zapomniane Fabryki Zbrojeniowe Hitlera” wydanej w 2015 roku. Autor tych książek dotarł do kilku nowych nieznanych wcześniej dokumentów, które rzucają więcej światła na budowę kompleksu Riese. Z zebranych dokumentów wyłania się obraz klęski Organizacji Todt w Górach Sowich. Porażki, na którą wpływ miały ciągłe zmiany planów oraz pogarszająca się sytuacja na froncie. Wpływ miały również problemy natury technicznej, gdyż drążenie sztolni w solidnych i twardych gnejsach okazało się wyjątkowo czasochłonne. Dziś po nazistowskich planach kreślonych z niezwykłym rozmachem, pozostały tylko puste budzące grozę zimne sztolnie. Czy rzeczywiście Eulengebirge (Góry Sowie) okazały się tak pechowe dla, bądź co bądź, bardzo sprawnej Organizacji Todt?
Postscriptum do zagłady Riese
Najbardziej zaskakujące informacje podane są w najnowszej publikacji „Zapomniane Fabryki Zbrojeniowe Hitlera” z 2015 roku. Co prawda, sama książka dotyczy głównie fabryk zbrojeniowych na terenie Dolnego Śląska, ale w ostatniej części znajduje się postscriptum do książki wydanej rok wcześniej. Tak oto autor pisze na temat bardzo ciekawych odnalezionych niedawno dokumentów.
W tym postscriptum odnoszę się do kilku kwestii, które udało mi się wyjaśnić na podstawie nowo pozyskanych dokumentów archiwalnych przechowywanych w pewnym zagranicznym archiwum. Celowo piszę „w pewnym”, gdyż ku mojemu zaskoczeniu dokumenty te wciąż objęte są zakazem publikowania! Mogę mieć tylko nadzieję, że niebawem zakaz ów zostanie zdjęty i opisane tutaj fakty będzie można podeprzeć odpowiednimi przypisami bibliograficznymi. (str. 382)
Autor wraz z właścicielem wydawnictwa Technol, postanowił jednak zaprezentować informacje zawarte w tych dokumentach, jednakże bez podawania ich przypisów i skanów. A informacje, jak sam mówi, są naprawdę sensacyjne. Romuald Owczarek w swoich publikacjach zazwyczaj podpierał się rzetelną dokumentacją, wierzę więc, że nie są to słowa pisane bez pokrycia.
150 mln Reichsmarek
Po pierwsze, podany jest fragment pisma Inspekcji Zbrojeniowej we Wrocławiu o tzw. Mindestprogrammbauten. Dokument dotyczy stanu realizacji najważniejszych zadań budowlanych na Dolnym Śląsku na kwiecień 1944 roku. Przy poszczególnych zadaniach podane są budżety oraz stopień ich wykorzystania. Tak oto mamy kod Gc 45 M, Wspólnota Przemysłowa Śląsk (Industriegemeinschaft Schlesien AG), koszt: 150 mln RM, wykonane aktualne: 14,7 mln RM. Przypomnę, że to właśnie ta spółka celowa realizowała początkowo zadanie budowy kompleksu Riese. Wynika z tego, że kwota podana przez Alberta Speera jest prawdziwa! Zaskakuje także ilość już wydanych pieniędzy do kwietnia 1944 roku. Kwota 14,7 mln RM to ogromna suma, jak na prace początkowe, kiedy jednocześnie w tym samym czasie na całą budowę (przenoszenie) zakładów Kruppa w Głuszycy przeznaczono zaledwie 790 tys. RM.
19 tys. robotników na budowie
Po drugie, podane są sprawozdania stanu zatrudnienia dla poszczególnych kierownictw budów. Pod koniec 1944 roku na obszarze działania Wielozadaniowej Grupy Organizacji Todt Niemcy VII z/s w Pradze, w ramach najpilniejszych zadań zatrudnionych było ponad 143 tys. osób. W samym Oberbauleitung Riese pracowało 18 905 osób w tym: 2 617 Niemców, 4 628 robotników zagranicznych (prawdopodobnie przymusowych) i 11 660 więźniów obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Żeby uściślić datowanie stanu zatrudnienia, chodzi o koniec listopada 1944 roku. W filmie podaje stan na styczeń 1945 roku, wybiegłem trochę błędnie na miesiąc do przodu. Pod koniec stycznia podany stan zatrudnienia mógł już ulec redukcji. Jednak to wciąż spora liczba osób. Kiedy kręciliśmy ten odcinek filmu, Krzysztof Sikorski przyrównał ją do ilości znanych nam podziemi. Przypomnę, że według zestawienia Piotra Kruszyńskiego, całość kompleksu Riese ma powierzchnię około 26 tys. m². Gdybyśmy więc tylko samych więźniów obozowych (11 660 osób) umieścili w podziemiach, to na jednego więźnia przypadałoby około 2,2 m² podziemi. Oczywiście szereg prac odbywało się również na zewnątrz, dodatkowo zapewne na kilka zmian, a w samych podziemiach pracowało się metodą dwupoziomową itd. Niemniej jednak przy podanym zestawieniu liczba osób pracujących przy Riese wydaje się zbyt duża w stosunku do ilości zainwentaryzowanych współcześnie sztolni.
Ostatni rozkaz dla Riese
Po trzecie, Romuald Owczarek dotarł do ostatniego polecenia wydanego dla budowy kompleksu Riese. Chodzi o wniosek dyrektora Müllera z OT, który polecił ujęcie w Mindestprogrammbauten nowego zadania. Zagospodarowania niedokończonych sztolni Riese na cele obronne oraz na potrzeby produkcji zbrojeniowej: magazyny broni, amunicji, części etc. Polecenie wykonania takiego zadania wydał Komisarz Obrony Rzeszy Dolnego Śląska w połowie kwietnia, a wniosek Müllera został przedłożony już 26 kwietnia 1945 roku. Zakres robót: wykonanie obudowy sztolni, montaż instalacji elektrycznych, wentylacji, ogrzewania. Termin realizacji do 15 maja 1945 roku, koszt wykonania 250 tys. RM, liczba robotników 200 mężczyzn. Z podkreśleniem, że obiekt ma być odporny na wszelkie bombardowania. Zakres prac i przeznaczona kwota wydaje się być już tylko cieniem początkowych planów. Wspomniany nowy plan zagospodarowania sporządzany jest już w momencie, kiedy trwa oblężenie Berlina. Czyżby Niemcy optymistyczne wykonywali rozkazy do samego końca? Ordnung musste sein!
Podsumowanie
Jakie więc wnioski można wysunąć z przytoczonych tutaj i w poprzednich odcinkach informacji? Nawet dziś trudno mi je jednoznacznie określić. Opcji jest kilka. Budowa w Górach Sowich zaplanowana została, jako kwatera dla Adolfa Hitlera i sztabów wojskowych. Takie przeznaczenie widnieje w uzyskanych dokumentach i pojawia się także w relacjach świadków. Jeżeli faktycznie mamy do czynienia tylko „przykrywką”, to muszę przyznać, że zorganizowaną w sposób mistrzowski. Przeznaczenie Riese zmieniało się wraz z upływem czasu. Potwierdzeniem tego mogą być dokumenty uzyskane przez Romualda Owczarka. Co stało za nowym przeznaczeniem na cele obronne i zbrojeniowe? Nie wiadomo.
Wraz z namnażaniem się trudności, budowa Riese mogła przerosnąć nawet Organizację Todt. Trudno w to uwierzyć, jednak taka opcja jest możliwa. Zastanawiające są jednak liczby przedstawiające kwoty przeznaczone na realizację projektu oraz ilości wykorzystanych robotników. Sugerują one o wiele większy zakres prac, niż ten znany współcześnie. Jednakże są to tylko dokumenty, które w warunkach państwa totalitarnego nie zawsze muszą być zgodne z rzeczywistością. Wyjaśnieniem może być również to, że budowa Riese mogła stać się na pewnym etapie zwykłym przekrętem finansowym. Kwoty, liczby oraz chaotyczna budowa w górach miały tylko potwierdzić realizację planów, gdy w tym samym czasie ktoś czerpał z tego korzyści. Wszakże zbliżał się nieuchronnie koniec wojny, co jednocześnie mogło być impulsem do takich działań. W końcu liczby i kwoty mogą również potwierdzać to, o czym już od dawna spekulowano. O tym, że znamy tylko część kompleksu, a reszta została ukryta. Jeżeli tak by było, to chylę czoła przed planistami tej konspiracji, gdyż jej zakres byłby naprawdę szeroki. Jak więc było naprawdę? Każdy czytelnik i widz sam musi wyciągnąć wnioski na ten temat i odpowiedzieć na to pytanie.
Pomimo tego, iż jest to piąty i ostatni odcinek tej serii filmów, zapewne jeszcze nie raz wrócę do tematu kompleksu Riese w Górach Sowich. Pozdrawiam i dziękuję za oglądanie!
WSPÓŁPRACA
Sztolnie Walimskie
www.sztolnie.pl
PRODUKCJA FILMOWA
ahojMEDIA
www.ahojmedia.pl
BIBLIOGRAFIA
- Zagłada Riese – Romuald Owczarek
- Zapomniane Fabryki Zbrojeniowe Hitlera – Romuald Owczarek
- Podziemia w Górach Sowich i Zamku Książ – Piotr Kruszyński
Archiwalne Zdjęcia
- Zdjęcia z III Rzeszy – das Bundesarchiv
www.bundesarchiv.de
„Autor wraz z właścicielem wydawnictwa Technol, postanowił jednak zaprezentować informacje zawarte w tych dokumentach, jednakże bez podawania ich przypisów i skanów.” Czyli pozyskane nielegalnie?
No dobrze,zakładamy że wierzymy Owczarkowi.Pytanie to brzmi czy nie są to fałszywki? Także niemieckie fałszywki.Tyle firm pracowało przy projekcie,każda co oczywiste musiała mieć dokumentację techniczną w nie jednej kopii.Choć nie zainteresuje nas raczej firma FIX stawiająca baraki a tylko te pracujące przy części podziemnej jak Wayss & Freitag czy Butzer,Tiefbau-Unternehmung czy inne.Liczne relacje więźniów w tym głównie Żydów Węgierskich mówią o tym iż stale trzema rurami 500 mm tłoczono płyny beton do podziemi,dzień i noc.Zatem wykańczano jakieś odcinki być może mityczny blok A i odcinki z bloku B wspominane w książce Owczarka.To że ich nie odnaleziono nie oznacza jeszcze że nie istnieją.Są też inne wspomnienia o ukończonych modułach projektu.Warto też posłuchać K.Szpakowskiego z Włodarza który także dotarł do relacji byłych mieszkańców.
Dokumenty zawsze mogą okazać się sfałszowane. Zwłaszcza w realiach państwa totalitarnego, takim jakim była III Rzesza. Zwracam jednak uwagę, że tzw. „ostatni rozkaz dla Riese”, o którym pisze R. Owczarek pokrywa się z relacjami Władysława Milejskiego i późniejszych świadków. Otóż Milejski mówił, że w lutym wszystko było wymontowywane ze sztolni, składowane na pryzmach i zabierane. Podkreślam, że Milejski pisze, że „wszystko”. A pomimo tego, tuż po wojnie liczne raporty PPT i urzędników administracji mówią o odnalezieniu dużej ilości porzuconego sprzętu. Nie ukrytego, tylko po prostu porzuconego w sztolniach. To się nie zgadza z tym, co mówi Milejski. Ale jeżeli powrócono na plac budowy w kwietniu i maju to by wyjaśniało skąd był sprzęt w sztolniach pomimo lutowej ewakuacji.
W mojej ocenie to w ogóle jest szalenie nie spójne.Świadek tak twierdzi ale zgoda chyba że tam gdzie był czyli miał ograniczony obraz sytuacji.Prawdę mówiąc mam wrażenie że na pewnych odcinkach wycofywano sprzęt i wyposażenie ze sztolni,z kolei na innych obiektach prace trwały do maja z wielkim uporem.Udało mi się jakiś czas temu zakupić w internecie i przeczytać słynne wspomnienia Abrahama Kajzera (Żyda z Łodzi) i on twierdzi że na jego odcinku pracowano do końca.Więcej jeszcze,między styczniem a kwietniem był przerzucany z jednego obozu do drugiego więc był na różnych obiektach i on nie wspomina by usuwano wyposażenie.
To ciekawe. A mógłbyś tutaj przytoczyć fragmenty tych wspomnień? Ja o tym świadku nie słyszałem, albo go nie pamiętam. Tak na marginesie o wycofaniu w pracach świadczą nie tylko wspomnienia Milejskiego. Ale to wciąż wyrabianie sobie opinii, co do ogółu zdarzań, na podstawie strzępków informacji. Masz rację, że jedno wspomnienie, jeden dokument nie przesądza o całości sytuacji. Tym bardziej, że kwestia budowy poszczególnych obiektów była różnie traktowana. Nawet w kompleksie Rzeczka pracowały dwie różne firmy. Firma A robiła przy sztolni 1 i 2, a zupełnie inna firma B przy sztolni 3.
Kwestia firm przy poszczególnych odcinkach to kwestia wygrania przetargu przez daną firmie na wykonanie określonych prac,nieco podobnie jak dzisiaj.Zaskakuje raczej rozdrobnienie tych odcinków co nawet przy sławnej niemieckiej organizacji pracy nie ułatwiało zadania w sensie administracyjnych i technicznym.Wiemy ponadto że każdego niemal dnia wszystkie firmy zgłaszały zapotrzebowanie na robotników przymusowych na swoje odcinki i jak pisał Abraham Kajzer biada temu kto przyszedł z kommandem i nie starczyło dla niego pracy! Taki więzień był przeganiany,również przez swoich! Sam Abraham tego doświadczył dwukrotnie bodajże a wachman mógł zabić lub skatować za lenistwo niech by tylko zauważył robotnika bez wyraźnego przydziału.Tytuł książki wspomnień Kajzera to „Za drutami śmierci”.
Za drutami śmierci – Abraham Kajzer – pamietnik opisuje
Tak,słusznie.
Masz rację,tak brzmi oryginalny tytuł.
To oczym wspominasz dotyczy całości założenia budowlanego Riese.Firmy wygrywały przetargi,tak?
I teraz mamy taki układ że każda z firm dostawała odcinek do wykonania z punktu A do B i dalej nie mieli pojęcia co relalizują „kumple za rogiem” tak przysłowiowo.
Generalnie firmy (podwykonawcy) wykonywali prace zgodnie ze swoją profesją i patentami. Jedna firma robiła prace strzałowe, inna górnicze, inna była jeszcze od czegoś innego. To o czym mówię, o Rzeczce, to akurat była sytuacja specyficzna, o której wiemy, bo to wynika z dokumentów. Ale czemu tak się stało? Nie wiadomo.
Zrobię to niebawem.Muszę mieć Chwilę a sam Keiser to polski Żyd z Łodzi.To człowiek który zapisywał to co widział ogryzkiem ołówka na workach po cemencie a te karteluszki małe chował w latrynie przy stropie,gdy go przenoszono do innego podobozu w Górach Sowich,zawsze zabierał je ze sobą chowając w bucie a potem znowu w nowej latrynie obozu do którego trafił a był w kilku na terenie Sowich.
Nie no jak ty bedziesz dalej słuchał pana krzysztofa i wierzył w to co mówi to możesz sie narazic kiedyś na kompromitacje. Odnosnie szkiców August Manninger czy posiadasz moze jakas wieksza wiedze? Albo o jego postaci?
Ksiazka kozak w internecie do pobrania w pdf