15 września 2024 roku wielka woda ponownie nawiedziła Kłodzko. W wyniku kilku dni intensywnych opadów zalana została część Kłodzka położona w sąsiedztwie Nysy Kłodzkiej, między innymi centralna część miasta z Wyspą Piasek i okolicami dworca Kłodzko Miasto. Skala nowej powodzi bardzo przypominała tę, która nawiedziła Kłodzko w lipcu 1997 roku. Odżyły więc dawne wspomnienia i legendy – w tym ta najsłynniejsza o trzech siódemkach i wilku, który miał napić się wody z Nysy Kłodzkiej.
Kłodzko, wilk i trzy siódemki
Wieczorem 15 września na grupie Tajemniczy Dolny Śląsk zamieściłem wpis przypominający o najsłynniejszej kłodzkiej legendzie związanej z powodzią. Istnieje jej kilka wersji. Otóż pewnego razu pewien znany lokalny jasnowidz, Filipek Fediuk ze Starego Waliszowa, miał wygłosić proroctwo: „kiedy spotkają się trzy siódemki, wielki kataklizm nawiedzi Kłodzko, a wilk napije się wody z rzeki”. Według książki „Sekrety ziemi kłodzkiej” autorstwa Grzegorza Wojciechowskiego przepowiednię tę Fediuk miał wygłosić w 1976 roku w zakładzie fryzjerskim w Bystrzycy Kłodzkiej. Rzeczywiście 7 lipca 1997 rok (trzy siódemki w dacie) w trakcie tzw. powodzi tysiąclecia 1/4 Kłodzka znalazła się pod wodą. Tego dnia wysokość fali powodziowej była tak duża, że na ulicy Grottgera podeszła pod okna pierwszego piętra kamienicy „Pod Wilkiem”, gdzie znajdowała się płaskorzeźba wilka. Woda „dotknęła” spodu płaskorzeźby sprawiając wrażenie, że wilk zamoczył swój pysk w wodzie. Wielokrotnie tę historię, czy też przepowiednię, opowiadałem swoim turystom w trakcie zwiedzania Kłodzka. W mojej ocenie to najbardziej intrygująca kłodzka historia związana z powodzią.
Od powodzi tysiąclecia minęło ponad 27 lat. We wrześniu 2024 roku kolejna wielka woda nawiedziła miasto. Pytanie było jedno, jak wielka tym razem będzie fala powodziowa i jak bardzo zaleje Kłodzko? Od samego początku prognozy były alarmujące. Skala opadów przypominała tę, która miała miejsce w lipcu 1997 roku. Czy wilk znowu napije się wody z Nysy Kłodzkiej? Wszak jak długo mógł wytrzymać o suchym pysku? Po dwóch dniach intensywnych opadów złą sytuację pogorszyło jeszcze dodatkowo przerwanie zapory suchego zbiornika na Morawce w Stroniu Śląskim. W wyniku pęknięcia zapory powstała fala na Morawce, która zasiliła Białą Lądecką, która jest prawobrzeżnym dopływem Nysy Kłodzkiej. W tym momencie wiadomo już było, że Kłodzko nie uchroni się od powodzi. Wieczorem 14 września wezbrane wody Nysy Kłodzkiej wystąpiły ze swoich brzegów zalewając ponownie Wyspę Piasek i ulicę Grottgera. Na zdjęciach i filmach zamieszczonych w sieci możemy zauważyć, że woda podeszła ciut niżej niż było to w 1997 roku.
Tydzień po powodzi odwiedziłem Kłodzko. Tak wyglądała ulica Grottgera i otoczenie słynnej kamienicy „Pod Wilkiem”. Warto nadmienić, że autorem płaskorzeźby na kamienicy jest kłodzki rzeźbiarz Franc Wagner (1887–1942).
Filipek Fediuk, lokalny jasnowidz
Autorem proroctwa miał być Filipek Fediuk, znany lokalny jasnowidz ze Starego Waliszowa. Według notek biograficznych, jakie można na jego temat znaleźć w sieci, pochodził z Tarnowicy (dziś na terenie Ukrainy), gdzie urodził się w 1907 roku. Na ziemię kłodzką przybył po zakończeniu II wojny światowej. Podobno już od najmłodszych lat przejawiał talent do jasnowidzenia i przepowiadania nadchodzących wydarzeń. Z czasem wieść o lokalnym jasnowidzu przekroczyła granicę jego miejscowości. Ludzie zaczęli przyjeżdżać do Fediuka szukając w jego przepowiedniach porad w życiowych sprawach i troskach. Do dziś w sieci można znaleźć liczne wspomnienia osób, którym pomógł. Choć jego działalność jako jasnowidza ocierała się nieco o czary i magię, on sam pozostawał osobą bardzo wierzącą. Filipek Fediuk zmarł 2 lutego 1992 roku (trzy dwójki w dacie, co również miało być symboliczne). Pochowany został na cmentarzu w Starym Waliszowie.
Proroctwo, legenda czy fake news?
Wróćmy jeszcze raz do samej legendy. Czy rzeczywiście Filipek Fediuk mógł przepowiedzieć powódź z 1997 roku? Mnie jako przewodnika zawsze uczono, że była to historia wymyślona post factum. Tak też opowiadam ją turystom. Tak też napisałem w swoim wpisie na grupie Tajemniczy Dolny Śląsk. Jeżeli przyjrzycie się jednak uważnie komentarzom pod wpisem dostrzeżecie wiele opinii potwierdzających prawdziwość proroctwa Fediuka. Niektórzy twierdzą, że przepowiednię o trzech siódemkach słyszeli na długo przed katastrofalną powodzią z 1997 rok. W takim wypadku nie mogła być ona wymyślona już po fakcie. A jak było w rzeczywistości? Otóż od samego początku wiarygodność tej historii była podważana. Już w 1998 roku w Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł pt. „Fortelem przechytrzyć żywioł” (dziękuję Panu Markowi za podesłanie skanu).
Autor artykułu wprost z imienia i nazwiska wymienia autora przepowiedni: „Historię z wilkiem wymyśliłem we wtorek 8 lipca, stojąc na schodach zalanego sklepu z zabawkami przy ulicy Grottgera – przyznał nam się Jacek Lutosławski, szef pubu WBL 1998, położonego tuż nad Nysą Kłodzką”. Dalej czytamy, że jego zdaniem historię tę rozpowszechnił Marian Półtoranos (zmarł w 2015 roku), szef Centrum Edukacji Kulturalnej w Kłodzku. Należy jednak zwrócić uwagę, że sam artykuł napisany jest z błędem. W tekście jest wzmianka o lwie zamieszczonym na Twierdzy Kłodzko. Takiego jednak tam nie ma. Postanowiłem więc zasięgnąć opinii w samym Kłodzku u zaufanego źródła. Według mojego źródła historię tę wymyślili razem Marian Półtoranos i Marek Mazurkiewicz. To oni mieli stworzyć całą historię o wilku i trzech siódemkach, przypisać ją Fediukowi, a następnie wykorzystać na potrzeby spektaklu teatralnego. Nazwisko Mariana Półtoranosa, jako twórcy przepowiedni, przewija się również w innych artykułach poświęconych tematowi. Jak widać pretendentów do twórcy historii jest już kilku. Co jednak z osobami, które zarzekają się, że słyszały ją już dużo wcześniej? Być może, któraś z licznych przypowieści wygłoszonych jeszcze za życia Filipka Fediuka wymieszała się tutaj z historią wymyśloną już po powodzi. To pytanie pozostaje jednak bez odpowiedzi.
Trzy dziewiątki i lew
Kolorytu całej historii dodaje fakt, że po jej rozpowszechnieniu zaczęła żyć własnym życiem. Pojawiła się dalsza kontynuacja przepowiedni Fediuka, zgodnie z którą jasnowidz miał jeszcze dodatkowo przepowiedzieć, że „kiedy spotkają się trzy dziewiątki to lew w Kłodzku napije się wody”. A tych akurat w Kłodzku nie brakuje. Lew jako zwierzę heraldyczne znajduje się w herbie Kłodzka. Największe zagęszczenie kłodzkich lwów znajduje się na rynku (placu Chrobrego). Tylko na poniższej fotografii ratusza blisko siebie znajdują się aż trzy lwy, jeden na fontannie, drugi w kartuszu nad wejściem, a trzeci zaś trzyma zegar. Kłodzki rynek jest położony znacznie wyżej niż Wyspa Piasek. Podejście wody pod którykolwiek z lwów znajdujących się na rynku oznaczałoby prawdziwą katastrofę. Wówczas większość miasta znalazłaby się pod wodą. Wymyślona czy nie, miejmy nadzieję, że ta „przepowiednia” nigdy się nie spełni.