Recenzja książki „Mikrokosmos” Norman Davies. Portret miasta środkowoeuropejskiego, czyli kompletna historia Wrocławia, od czasów pierwszej osady, do czasów współczesnych.
„Mikrokosmos” Norman Davies – Recenzja
Brytyjski historyk Norman Davies, podjął się trudnego zadania opracowania publikacji omawiającej całościowo historię Wrocławia. Zadanie to nie było łatwe, ponieważ Wrocław, czy jak mówią Niemcy Breslau, jest miastem o skomplikowanej i trudnej historii. Wpływ na to miały losy stolicy Śląska, która przechodziła „z rąk do rąk”. A to miasto było piastowskie, a to czeskie, a to niemieckie, a to okupowane przez Francuzów itd. W XX wieku trudna historia Wrocławia została zafałszowana, jak nigdy wcześniej. Najpierw Naziści doszukiwali się „odwiecznych” germańskich korzeni, miedzy innymi ekshumując szczątki piasta Henryka IV Prawego. Wszak we Wrocławiu NSDAP uzyskała bezwzględną większość i rekordowe poparcie. A później obracając Breslau w ruinę, w wyniku walk o Festung Breslau. Po wojnie, tym razem polskie komunistyczne władze PRLu, napompowały propagandę „odwiecznej” polskości Wrocławia do rozmiarów wzbudzających zażenowanie. Tak, jakby na siłę chciały uargumentować i legitymizować powrót tak zwanych Ziem Odzyskanych. Niszcząc fizyczne i deprecjonując dziedzictwo poprzednich mieszkańców miasta.
Norman Davies, jako Brytyjczyk i osoba niezaangażowana emocjonalnie w sprawy polsko-niemiecko-czeskie, był idealny do roli autora publikacji historycznej. Zadanie to zaproponował mu były prezydent Wrocławia Bogdan Zdrojewski. Norman Davies wywiązał się z zadania bardzo dobrze, opisując na ponad 500 stronach dokładną historię miasta. Przechodząc po kolei przez wszystkie etapy rozwoju i dziejów miasta. Nie ustrzegł się on jednak błędów, na przykład błędnie podając informacje o więźniach zatrudnionych przy wydobyciu uranu w Sudetach. Brytyjski historyk opisuje, co prawda losy miasta, ale robi to z uwzględnieniem również losów Śląska. Wydarzenia mające miejsce we Wrocławiu, są również tłem i odzwierciedleniem losów Śląska. Autor często więc wykracza poza administracyjne granice miasta.
Na koniec rzecz najbardziej intrygująca. Skąd taki tytuł książki – „Mikrokosmos”? Przecież nie ma ona związku z nazwą miejsca. Czemu nie ma po prostu nazwy miasta? Wynikało to z dylematu, którą nazwę wybrać. Oprócz Wrocławia i Breslau, zanotowano jeszcze ponad 50 różnych innych nazw tego samego miasta. Mniej lub bardziej podobnych do siebie. Nie chcąc faworyzować żadnego z okresów, Norman Davies postanowił nadać książce tytuł uniwersalny. Tako oto opisuje decyzję w swojej przedmowie do książki:
[…] niektórzy uważali go za zbyt nieprecyzyjny. Jeden z naszych potencjalnych wydawców uznał nawet, że z takim tytułem książka nie nadaje się do publikacji. Niemniej jednak coraz bardziej się do niego przekonywaliśmy, a ponadto wyraźnie spodobał się naszym redaktorom w wydawnictwie Jonathan Cape. Odłożyliśmy więc na bok wahania, zebraliśmy się na odwagę i oto mamy „Mikrokosmos”.
Polecam tą książkę do przeczytania każdemu miłośnikowi tego pięknego miasta. Także tym osobom, które interesują się szeroko pojętą historią Śląska, Górnego i Dolnego.
Tytuł: Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego
Autor: Norman Davies
Rok polskiego wydania: 2011
Moja ocena: ★★★★☆