Po raz kolejny smutne i zatrważające wyniki badań zostały opublikowane przez Bibliotekę Narodową. Stan czytelnictwa w Polsce pogarsza się z roku na rok, ale tak źle jeszcze nie było nigdy. Z przeprowadzonych badań wyłania się smutny obraz społeczeństwa, w którym 18% Polaków nie przeczytało w życiu ani jednej książki, a w ciągu ostatniego roku tylko 1/3 przeczytała przynajmniej jedną książkę.
Stan czytelnictwa w Polsce w 2015 roku
Wyniki badań oceniających stan czytelnictwa w Polsce w 2015 roku nie pozostawiają żadnych złudzeń. Jest źle i będzie prawdopodobnie jeszcze gorzej. Biblioteka Narodowa podaje, że w minionym 2015 roku aż 63,1% Polaków nie przeczytało ani jednej książki. Ani jednej! Tylko 27,2% przeczytało od 1 do 6 książek, a 8,4% badanych 7 i więcej książek w ciągu roku. Co więcej, trend ten wskazuje, że sytuacja pogarsza się z każdym rokiem. Jeszcze 10 lat temu osób nieczytających książek było o 10% mniej.
Cały raport dostępny jest pod tym linkiem.
Ktoś mógłby doszukiwać się spadkowego trendu czytelnictwa w rosnącej cyfryzacji treści. W ostatnich latach pojawiły się tablety oraz czytniki, na których można czytać zdigitalizowane wersje książek. Otóż nic z tego! Badanie to również uwzględnia ten segment rynku, choć jak wskazuje Biblioteka Narodowa, jest on znikomy. Pomiary czytelnictwa przeprowadzono na reprezentatywnej ogólnopolskiej grupie ponad 3 tys. respondentów. Nie może być więc mowy o jakimś dużym błędzie w wynikach.
W przeprowadzonym badaniu wzięły udział osoby powyżej 15 roku życia. Biblioteka Narodowa podkreśla, że szczególny spadek w stosunku do lat ubiegłych nastąpił wśród mężczyzn i osób młodych. Powstaje pytanie, czy wyniki uzyskane w Polsce są również podobne do tych z zachodnich krajów Europy? Niestety nie, a różnice widać znaczące. Na przykład w Niemczech odsetek osób nieczytających książek wynosi 25%. W Czechach jest jeszcze mnie, tylko 20%.
Społeczeństwo głupieje
Wypadałoby się uderzyć w pierś i powiedzieć, że coś jest nie tak. Ale tylko w teorii, bowiem kilka dni temu czytałem w Internecie wypowiedź pewnej osoby, która stwierdziła, że jest wręcz odwrotnie. Nieczytanie ma swoje plusy i jest uzasadnione. Lament nad problemem z czytelnictwem został wręcz wyśmiany, i to przy aprobacie innych osób. Ów Internauta stwierdził również, że korzystniejsze jest obejrzenie, krótkiego filmu opartego na książce, niż wielogodzinne czytanie książki w oryginale. Dzięki temu – jak uważa – można zaoszczędzić sporo czasu… Otóż chciałem stwierdzić, że różnica między czytaniem książki, a oglądaniem filmu na podstawie książki jest taka, jak ćwiczenie na siłowni, a oglądanie filmu z siłowni, na którym ktoś ćwiczy.
Oczywiście osoby, które książek unikają niczym diabeł święconej wody, będą bronić się rękami i nogami. Twierdząc, że to im niczego nie ujmuje, że i bez tego są dostatecznie elokwentni oraz inteligentni. Być może i tak jest. Jednak tak naprawdę ciężko się z takim stwierdzeniem zgodzić, bowiem czytanie działa naprawdę korzystanie. Przede wszystkim poszerza nasze horyzonty myślowe.
Społeczeństwo, które nie czyta jest nie tylko głupsze, ale i mniej zaradne. Bardziej podatne na manipulację i wyrafinowane kłamstwo. Ordynarną propagandę i zwykłą demagogię. Bardziej uprzedzone do otaczającego świata. Społeczeństwo takie ma problemy ze zdefiniowaniem swoich problemów, oceną zdarzeń i wyciągnięciem wniosków. Również tych natury historycznej. Częściej zaś reaguje agresją. Tego wszystkiego niestety można doszukać się w polskim społeczeństwie. I to nie trzeba patrzeć na politykę na najwyższym szczeblu. Wystarczy spojrzeć na to, jak działa w Polsce tzw. społeczeństwo obywatelskie. Jak funkcjonują urzędy, instytucje publiczne, a nawet jaka jest kultura „robienia biznesu” w polskich firmach.